***
(oczami Marceli)Ze snu wyrwał mnie dźwięk telefonu, był to sms od "lalusia".
"Wstawaj śpiochu szkoda dnia :) "
Natychmiast mu odpisałam.
"Przy najbliższym spotkaniu spotkaniu, zabiję cię -.-"
Po chwili dostałam odpowiedź.
"Już czekam na ta chwile."
Zła wstałam i poszłam wziąć prysznic. Po prysznicu ubrałam się i poszłam zrobić śniadanie do kuchni. Po drodze zobaczyłam na kanapie Łukasza. Było widać że ma kaca.
-Kac morderca nie ma serca - powiedziałam po czym się zaśmiałam. Łukasz spojrzał na mnie zabójczym wzrokiem, po czym się odezwał.
-A gdzie twój luby ? - odpowiedział.
-Jaki luby ? - spytałam nie rozumiejąc o co chodzi.
-No jak to jaki? Marco - odpowiedział z cwaniackim uśmiechem.
-Dlaczego tak sądzisz ? - spytałam, nadal nie rozumiejąc.
-Widziałem wczoraj przez okno jak cię odwoził że się całowaliście w samochodzie - odpowiedział, a ja wytrzeszczyłam oczy ze zdziwienia po chwili zaczęłam się tłumaczyć.
-To nie prawda ! Jak chcesz to zadzwoń do niego - wykrzyczałam mu to w twarz. Łukasz wyciągnął telefon i wybrał numer Marco. Po trzecim sygnale odebrał.
-Halo.
-Siema stary, mam do ciebie pytanie. Czy wczoraj w samochodzie całowałeś się z Marcelą ? - zapytał.
-No tak - usłyszałam po chwili głos Marco.
-To tyle cześć - i nim Marco odpowiedział Łukasz się rozłączył. Myślałam że wybuchnę złością. Po chwili warknęłam do Łukasza.
-Gdzie on mieszka ? - wycedziłam akcentując każde słowo.
-Przecież niedawno się z nim spotkałaś i już do niego lecisz ? - spytał Łukasz z chytrym uśmieszkiem, zabawnie poruszając brwiami.
-Dasz mi w końcu ten adres ? - byłam o krok od zabicia Łukasza za te teksty.
-Ale się z nim ... - przerwał specjalnie i zrobił dwuznaczny uśmieszek, po czym podał mi adres.
Zadzwoniłam po taksówkę która po 5 minutach się pojawiła. Dałam adres kierowcy, a jak dojechaliśmy to zapłaciłam i wysiadłam z samochodu. Na jednym podjeździe rozpoznałam Marco samochód i ruszyłam w kierunku drzwi. Zaczęłam dzwonić i walić do drzwi wyklinając go. Po chwili drzwi się otworzyły a w nich zobaczyłam uśmiechniętego. blondyna. Wpuścił mnie do domu a ja zaczęłam na niego krzyczeć.
-Pogięło cię skończony debilu ! Jesteś jakiś nienormalny - darłam się na niego.
-O co ci chodzi księżniczko ? - odpowiedział z kpiącym uśmieszkiem, czym mnie bardziej zdenerwował.
-Nie wiesz o co chodzi ? To chyba nie ja rano nawymyślałam Łukaszowi bajek o całowaniu się!
-Przecież możemy to nadrobić - powiedział zbliżając się o krok. Nie wytrzymałam i rzuciłam się na niego z pięściami. Gdy chciałam go spoliczkować on złapał mnie za nadgarstki opierając o ścianę i uniemożliwiając mi jaki kol wiek ruch, po czym się schylił szepcąc mi do ucha.
-Spokojnie słonko - wyrwałam się zła z jego uścisku i pobiegłam do domu. Droga nie zajęła mi długo ponieważ biegiem była już po 10 minutach.
***
(oczami Marco)Zaraz po wybiegnięciu Marceli weszła do domu Caro i zaczęła mi wyrzucać.
-Mówiłeś że cię zdradzam a sam nie byłeś lepszy. Przyznaj się od kiedy mnie zdradzasz.
-Nie jestem taki jak ty. Ja podczas naszego związku nie poszedłem z pierwszą lepszą do łóżka.
-Caro mnie spoliczkowała po czym wyszła. Przez chwile stałem na środku salonu po czym poszedłem się wykąpać.
***
(oczami Marceli)Resztę dnia spędziłam w pokoju lub na bawieniu się z Sarą. Położyłam się łóżku i rozmyślałam jak rozprostować sprawę, aż usnęłam. Miałam dziwny sen śnił mi się Marco i my byliśmy parą, a Mario miał odejść do Bayernu. Boże co za dziwny sen.
_________________________________________________________________
Ten rozdział jest krótszy ale następny będzie dłuższy. Następny rozdział pojawi się jutro albo w środę.
Bardzo fajny rozdział ;) Na pewno będę czytać i czekam na next ;*
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie się zaczyna :)) Jestem ciekawa czy Marcela przekona się do Marco, hahha na pewno ^^ Czekam na kolejny rozdział :))
OdpowiedzUsuńNo powiem ci, że strasznie mnie zaciekawilaś.. ;3 Jestem ciekawa co będzie dalej i czy Marcela przekona się do Marco. Wkurzylo mnie zachowanie Caro... ;/ Rozdział bardzo ciekawy.:))
OdpowiedzUsuńCzekam na następny. ^^