sobota, 2 maja 2015

Rozdział 11

Podczas czekania na Łukasza postanowiłam wyciągnąć telefon sprawdzić która jest godzina. Nie zdążyłam nawet jej sprawdzić, a telefon wyleciał mi z rąk, roztrzaskując się na betonie. Kucnęłam i zaczęłam zbierać jego części po czym go złożyłam. Nagle usłyszałam jakąś kłótnie niedaleko mnie. Wstałam a moim ukazał się Marco i Erik, którzy się kłócili, a po chwili zaczęli szarpać. Pobiegłam do nich żeby ich uspokoić.
-Ej spokój - krzyknęłam, a gdy nie otrzymałam zamierzonego skutku postanowiłam ich rozdzielić. Nie zdążyłam niczego zrobić a przeszedł mnie straszliwy ból na twarzy. Oberwałam tak że aż upadłam na ziemię. Wtedy jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki przestali się bić i spojrzeli na mnie. Dotknęłam ręką mojej wargi po czym spojrzałam na dłoń, na której była krew. Na początku byłam trochę w szoku ale po chwili doszło do mnie co się stało i kto mnie tak załatwił. Tą osobą okazał się być ... Erik.
-Marcela na prawdę nie chciałem, przepraszam cię - Erik zaczął mnie przepraszać, z zatroskaną twarzą.
-Było się nie bić - powiedziałam z urazą.
-Chodź musimy coś z tym zrobić - powiedział Marco po czym wziął mnie za rękę i pomógł mi wstać. Poszliśmy w stronę SIP, kiedy tak szliśmy spotkaliśmy Łukasza.
-Co ci się stało ? - powiedział szokowany moim wyglądem.
-Później wszystko ci wyjaśnimy - powiedział Marco.
Weszliśmy do pomieszczenia w którym znajdował się lód, plastry i takie tam jeszcze inne rzeczy. Marco kazał mi usiąść, a sam wziął potrzebne rzeczy i zaczął oczyszczać mi ranę, dokładnie mi się przyglądając. Ja patrzyłam się na niego skupiona. Gdy polał moją wargę wodą utlenioną aż syknęłam z bólu.
-Ał to boli - powiedziałam.
-Po boli i przestanie - cień uśmiechu przeszedł po jego twarzy.
-Marco mogę ci zadać pytanie ? - spytałam
-Śmiało, pytaj - uśmiechnął się.
-Dlaczego pobiłeś się z Erikiem ?
-Miałem swoje powody - powiedział wymijając się od odpowiedzi.
-Jakie ? - przyciskałam go w końcu chce się dowiedzieć o co poszło.
-Stare porachunki - wiedziałam że kłamie, było widać to z jego oczu.
-Skoro nie chcesz mi powiedzieć to nic tu po mnie - wyszłam z pomieszczenia. Gdy byłam przy wyjściu z SIP Marco złapał mnie za nadgarstek, po czym mnie odwrócił.
-To nie jest tak że nie chce tylko ja nie mogę. A to i tak jest sprawa między mną, a nim - uśmiechnął się zalotnie. Westchnęłam po czym się odezwałam.
-Okej niech ci będzie, odwieziesz mnie ?
-Tak - odpowiedział po czym poszliśmy do jego samochodu. Całą drogę tak jak zwykle pokonaliśmy w ciszy.
-Dzięki za wszystko - uśmiechnęłam się, po czym wysiadłam z samochodu i udałam się do domu. Gdy weszłam do domu i szłam do swojego pokoju. Usłyszałam wołanie z salonu.
-Marcela chodź tutaj - krzyczał Łukasz jak by nie mógł wstać i podejść, a nie krzyczy na całe mieszkanie.
-Idę.
-Siadaj - powiedział Łukasz stanowczo. -Teraz masz nam opowiedzieć co się stało ?
-No to Marco i Erik się kłócili, niestety ja nie wiem o co bo Marco nie chciał mi powiedzieć. Wracając do historii to ja poszłam ich uspokoić bo zaczęli się szarpać, wtedy Erik niechcący mnie uderzył.
-To dobrze że gorzej to się nie skończyło - powiedziała Ewka.
-Dobra na jedno pytanie nam odpowiedziałaś to teraz na kolejne. Co się wydarzyło między tobą a Marco ? On cię skrzywdził jak tak to powiedz, ja się z nim rozprawie - pierwszy raz poznałam Łukasza z tej strony, on zawsze jak najdalej od bójek, a teraz by się bił.
-A co to jakieś przesłuchanie ? - spytałam z ironią.
-Jeśli mi nie odpowiesz to zaraz pojadę do niego i on mi wszystko powie.
-Ile razy mam ci mówić że nic się nie stało, a i w końcu jestem dorosła i wiem co robię.
-Tylko że ja ci nie wierze.
-Łukasz przestań już - Ewka starał się uspokoić Łukasza. -Marcela jest dorosła może robić co chce, przecież nie jest małym dzieckiem żeby ją pilnować.
-Ja prowadzę ważną z Marcelą.
-A mogę wiedzieć komu ty wierzysz ? - spytałam po czym dodałam. -A ja chyba lepiej wiem co się tam działo bo z nim byłam.
-To dlaczego ty i on się zmieniliście po tym powrocie ? Wcale ze sobą nie rozmawiać i się chyba unikacie.
-Nie rozmawiamy ze sobą bo każdy nas sobą swata, a my do siebie nie pasujemy.
-Dobra mów sobie co chcesz, ale ja dzwonie po Reus'a - Łukasz wstał i gdzieś sobie poszedł.
-Nie przejmuj się on czasem taki jest - powiedziała Ewka po czym mnie przytuliła.
-Dlaczego on mi nie wierzy ? - spytałam.
-Naprawdę ty i Marco się zmieniliście więc musiało się coś stać, ale jak nie chcesz to nie mów. To są i tak twoje i jego sprawy - nagle do oczu napłynęły mi łzy.
-Ewka ale na prawdę nic się miedzy mną a nim nie stało - starałam się wybrnąć z niekomfortowej sytuacji.
-Nie płacz wszytko jest dobrze - po raz kolejny mnie przytuliła.
-Marco zaraz przyjedzie - powiedział Łukasz.


                                                      ***



Po jakiś 10 minutach w mieszkaniu rozbrzmiał dzwonek. Po chwili w salonie pojawił się Reus.
-Marcela co ci jest ? - spytał zatroskany.
-Nic - spojrzałam na niego ze szklonymi tęczówkami.
-Marco siadaj - powiedział Łukasz. -To może ty mi powiesz co między wami się wydarzyło, bo z niej nic nie da się wyciągnąć.
-Między nami nic nie zaszło.
-To dlaczego się tak zmieniliście ? - spytał ponownie.
-Z czasem ludzie się zmieniają - spojrzał się na mnie po czym się uśmiechnął.
-Jaki z ciebie poeta - powiedział ironicznie Łukasz. -A teraz może tak powiedzieć nam na serio - czułam że Łukasz się zaraz wszystkiego dowie, więc wstałam jak by nic i po cichu poszłam do siebie. Rzuciłam się na łóżko i tak po prostu zaczęłam płakać, te wszystkie wydarzenia na mnie źle działają. Musiałam dać opust emocjom.



                                                    ***

                                                    (oczami Marco)



To wszystko zaczęło mnie przerastać, miałem nawet takie myśli żeby skończyć granie, ale po czasie mi przeszło. Piłka nożna jest dla mnie bardzo ważna. Od teraz muszę zacząć wszystko naprawiać a nie żyć przeszłością . Akcja z pod stadionu kiedy wymieniłem się z Erikiem słowami, coś we mnie pękło i to ja zacząłem tą szarpaninę. Kiedy Marcela oberwała dopiero wtedy przestaliśmy się bić. Poszedłem z Marcelą i pomogłem jej z tą raną, po czym ją odwiązałem do domu.


                                                   ***



Gdy byłem u siebie w domu i miałem robić sobie coś do zjedzenia, usłyszałem dźwięk telefonu. Na wyświetlaczu było napisane że to Łukasz.
-Cześć Marco. Możesz przyjechać ? - powiedział Łukasz.
-Zaraz będę - odpowiedziałem po czym poszedłem do samochodu.
Przez całą drogę zastanawiałem się co odemnie chce Łukasz. Jego głos był trochę inny niż zawsze a może coś się stało. Kiedy byłem pod drzwiami zadzwoniłem i we własnej osobie otworzył mi drzwi. Poszliśmy do salonu i tam zobaczyłem Marcele jak by płakała. Bardzo chciałem ją przytulić i pocieszyć, żeby się uśmiechnęła. Niestety nawet tego nie mogłem zrobić tylko po prostu ją spytałem, co jej jest. Kiedy Łukasz zaczął swoje przesłuchanie myślałem co Marcela mogła powiedzieć, żeby nasze rozmowy były podobne. Łukasz był aż tak zajęty tymi pytaniami, że po kilku minutach zobaczył że Marceli nie ma.
-A gdzie jest Marcela ? - spytał.
-Poszła.
-Miała tu siedzieć - powiedział trochę wściekły, po czym ruszył w stronę jej pokoju.
-Łukasz ja z nią porozmawiam. Zrozum nic się między nami nie stało. Ja coś do niej czuję, więc nie mogłem jej nic zrobić, jest zbyt ważna dla mnie.
-Dobra wierze ci, idź z nią porozmawiaj - powiedział Łukasz, a ja aż odetchnąłem z ulgą.
Po cichu wszedłem do pokoju i zobaczyłem Marcele która była zrozpaczona. Leżała na łóżku, wtulona w  poduszkę, przy czy płacząc. Postanowiłem że zaryzykuję i się położę koło niej, kiedy leżałem koło niej, przytuliłem ją.
-Marcela proszę cię nie płacz - podniosła głowę i chyba nie wierzyła że to ja.
-Co ty tutaj robisz ? - spytała po czym uwolniła się z mojego uścisku.
-Przyszedłem do ciebie za Łukasza. Nic nie wie co się stało.
-To dobrze, Marco możesz wyjść chce zostać sama - uśmiechnęła się.
-Jak chcesz, cześć - pocałowałem ja w policzek. W głębi duszy chciałem żeby mnie zatrzymałam i żebym z nią został, ale to były tylko moje marzenia.
-Masz być jutro na treningu - powiedziała.
-Będę - uśmiechnąłem się i wyszedłem. Kiedy szedłem do wyjścia, zatrzymał mnie Łukasz.
-Dlaczego tak szybko wyszedłeś ?
-Ponieważ Marcela była zmęczona, zresztą ja też jestem. Cześć - powiedziałem wychodząc z domu.


                                                     ***



Kiedy byłem już w swoim mieszkaniu zrobiłem sobie coś do jedzenia, w końcu nie będę cały dzień głodował. Gdy byłem sam w domu i zaczęło mi się nudzić, zadzwoniłem do Mario żeby przyjechał.
Po trzech sygnałach usłyszałem głos w telefonie.
-Słucham ? - powiedziała jakaś kobieta.
-Mogę rozmawiać z Mario - powiedziałem.
-Mario ktoś do ciebie - krzyczała kobieta.
-Halo - usłyszałem kumpla.
-Możesz przyjechać do mnie ? - spytałem.
-No wiesz jestem trochę zajęty, a jest to coś ważnego ?
-Nie spoko nie musisz przyjeżdżać - powiedziałam po czym dodałem. -Cześć - rozłączyłem się.
Miałem dzwonić jeszcze do Kevina, ale już nawet nie chce mi się nic. Poszedłem do salonu i włączyłem telewizor, leciał jak zawsze jakiś badziewny serial. Który obejrzałem, ale gdy by ktoś mnie zapytał o czym był, na pewno nie był bym w stanie odpowiedzieć, bo nic z niego nie pamiętałem. Oglądałem te seriale tak aż do wieczora. Wieczorem wybrałem się na krótkie bieganie, a później po bieganiu wziąłem prysznic i zrobiłem sobie coś do zjedzenia. Gdy zjadłem i przeleciałem wszystkie kanały i nic mnie zaciekawiło, poszedłem spać.



                                                       ***

                                                        (oczami Marceli)



Kiedy ktoś mnie przytulił od tyłu poczułam takie ciepło, od tej drugiej osoby. Byłam pewna że ta osobą okaże się być Łukasz, ale się myliłam tak jak zawsze, bo to był Marco. Szczerze nie czułam już aż tak bardzo urazy do niego za te porwanie. Widać że się stara poprawić ze mną kontakt. Kiedy pojechał wstałam i poszłam zrobić sobie coś do zjedzenia. Kiedy zjadłam tosty poszedłem do siebie i włączyłam laptopa. Po chwili wpadł do głowy mi pomysł że obejrzę Love Rosie, kocham ten film który już znam na pamięć. Mogę go oglądać 1000 razy a mi się nie znudzi, niektórzy kochają tego Kevina w domu a ja ten film. Po prostu jest świetny nie do opisania.
Gdy tak sobie oglądałam ten film nawet nie pamiętam w której chwili odpłynęłam do krainy Morfeusza.



                                                        ***

                                                        (oczami Łukasza)



Po rozmowie z Marcelą i Marco dotarło do mnie, że za bardzo mnie poniosło i powinienem ich przeprosić za to. Marcela jest dla mnie jak młodsza siostra i może to dlatego mnie aż tak poniosło. Nigdy nie dopuszczę żeby ktoś zranił Marcela, a jak by ktoś coś jej zrobił to by miał do czynienie ze mną, więc nie warto. Kiedy się już tak dobrze uspokoiłem, poszedłem do Marceli żeby ją przeprosić. Niestety Marcela spała z laptopem, więc wziąłem laptopa i położyłem go na biurku, po czym poszedłem do sypialni.
-Pogodziłeś się z nią ? - spytała Ewka.
-Śpi, a nie będę jej budził - powiedziałem i położyłem się koło mojej żony.
-Jutro z nią porozmawiasz - powiedziała, a następnie zgasiła światło.
-Na pewno - pocałowałem ją w policzek, po czym dodałem. -Dobranoc - przytuliłem Ewkę.
-Dobranoc.


__________________________________________________________________

W końcu napisałam ten rozdział. Nie wyszedł tak jak za bardzo chciałam, ale się pojawił.
Mam nadzieję że chociaż trochę się spodoba :)


Na miły wieczór pszczółki z dzisiejszego meczu. ;)


7 komentarzy:

  1. No to się dzieje :)
    Mam nadzieje, że relacje między Marco a Marcelą się poprawią jeszcze bardziej.
    Życzę dużo weny i z niecierpliwością czekam na kolejny :)

    +Zapraszam do siebie na nowy :)
    http://milosciniewybierasz.blogspot.com/2015/05/rozdzia-15.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyżby kłótnia między Marco a Erikiem miała związek z zaproszeniem Erika ? ;) Rodział mega. Dobrze, że Marcela ma coraz mniejszy żal do Marco :) nie mogę się juz doczekać nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaa kochana to ja Gabryska haha
    Boniu tak czekałam i mam :D jee
    Genialny czekam na next.
    Marco oj taki bezradny... Szkoda mi go
    Marcela oj szalona, cierpiaca młoda kobitka....niech pogada od serca z Marco. A Łukasz oj jak starszy brat genialny :*
    Czekam na next i buziaków 100:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny post! Co powiesz na wspólną obserwację? Zacznij i mnie poinformuj, a na pewno się odwdzięczę! Byłoby mi bardzo miło gdybyś poklikała w linki na moim blogu(ja poklikam na Twoim jeśli masz) Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy będzie następny rozdział ? :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej kiedy next ?

    OdpowiedzUsuń