-Yyyy.... nooo.. - jąkał się Mario, który starał się coś wymyślić na poczekaniu, po czym wypalił. -To dzieło było Marceli - powiedział ciszej jej imię żeby nie usłyszała tego.
-Jak to jej?
-No tak jej. Myślisz że dlaczego tutaj nie siedzi tylko Lewy, ponieważ bała się twojej reakcji. Chociaż jej się nie dziwie - mówił swój monolog Mario, który już nieźle wkręcił w to kłamstwo. Tylko nie pomyślał że oni mogą się jeszcze bardziej pokłócić i się nie pogodzą, od tak.
-Gdzie ona jest? - zadał ponownie pytanie.
-Siedzi z Lewuska żoną - odpowiedział Mario. - Ej nie mów że pójdziesz do niej? - jak by Marco poszedł do Marceli całe kłamstwo by się wydało.
-Nie pójdę tylko chciałem wiedzieć gdzie jest . Dobra skończmy już ten temat - zarządził Marco co Mario poszło na rękę, po czym poprosiliśmy o szampana.
***
(oczami Marceli)Wszyscy dotarliśmy do hotelu i poszliśmy się rejestrować, większość już miała przydzielone pokoje aż naszła kolej na mnie.
-Marcela Wyszomirska pokój numer 103 - recepcjonistka podała mi kartę do pokoju. Gdy dalej były rozdawane karty do pokoi ja się wyłączyłam i zaczęłam rozmyślać. W pewnym momencie recepcjonistka wyrwała mnie z rozmyśleń, myślałam że mi się przesłyszało ale powtórzyła jeszcze raz. -Marco Reus pokój numer 103.
-Jak to, ja mam tam pokój - powiedziała szokowana tą sytuacją.
-Ale tak zostały przydzielone pokoje - tłumaczyła się recepcjonistka, a ja podeszłam do Ani.
-Co to ma znaczyć? - zaczęłam mówić podwyższonym głosem.
-To pewnie pomyłka - broniła się Ania.
-Nie ma takiej możliwości że to pomyłka - mówiła, po czym dodała. -Do wpisanych miejsc później wszystkie zostały zatwierdzone - wszystko we mnie zaczęło się buzować. Już miałam naskoczyć na Anie, ale zobaczyłam że Marco stał w spokoju, jak by nic się nie stało, więc podeszłam do niego.
-Dlaczego nic nie robisz? - naskoczyłam na niego w złości.
-No przecież stoję - odpowiedział spokojnie, czym nie jeszcze bardziej zdenerwował. Myślałam że go zaraz rozszarpie.
-Są jakieś pokoje wolne? - spytałam recepcjonistki.
-Niestety wszystkie zajęte - powiedziała, a ja bez słowa poszłam do windy i wcisnęłam numer z moim piętrem.
Kiedy winda się otworzyła, ruszyłam w stronę mego pokoju. Gdy weszłam do pokoju od razu podążyłam do sypialni, gdy ujrzałam że jest jedno łóżko. Myślałam że wyjdę z siebie. Miałam spać razem z Reusem, co było nie do pomyślenia. Kiedy stałam tak nad łóżkiem na mojej talii wylądowały czyjeś ręce, kogo nie było trzeba się zastanawiać.
-Ciebie do reszty porąbało - podniosłam głos. -Nie pozwalaj sobie . Mamy może razem pokój ale ja tutaj śpię sama. Rozumiesz ?
-pożyjemy, zobaczymy - powiedział i wyszedł z sypialni. Natomiast ja rzuciłam się na łóżko, byłam bezsilna, te wszystkie sytuacje mnie wykończyły.
***
(oczami Ani)Kiedy byliśmy w hotelu i były rozdawane pokoje, czekałam aż będzie kolej na Marco. Niestety nie przewidziałam tego, że Marcela aż tak bardzo się zdenerwuje z powodu takiego przydzielenia. Została mi tylko nadzieja że nie będzie na mnie długo zła. Kiedy Marcela poszła, a za nią Marco. Do mnie podeszła Ewka.
-No to mamy przejebane - stwierdziła.
-Może jakoś przeżyjemy, długo może się na nas nie będzie gniewać.
-Chyba ten pomysł z tymi pokojami nie był tak dobry jak myślałyśmy.
-Mam nadzieję że nie zakończy się to katastrofą - powiedziałam.
-Chyba się nie pozabijają. Marco jest rozsądny.
-On rozsądny - wybuchłyśmy śmiechem. -No tak, ale Marcela nie jest głupia.
-Ale za to potrafi być lekkomyślna - dopowiedziała.
-Para idealna - powiedziałam z uśmiechem na ustach, idąc do windy.
-Może jeszcze będą razem ale wątpię w to. Oni nawet za szybko się nie pogodzą, jeżeli w ogóle się im to uda. Mam tylko nadzieję że Marcela przez niego nie wróci do Polski.
-Jak wróci do Polski to po Marco. Nas jest dwoje na niego to pewna wygrana.
-Najlepiej jak by się pogodzili - weszliśmy do windy która w końcu przyjechała.
-Ja też tak myślę - zmartwiłam się trochę bo nie było pewne czy Marcela zostanie w Niemczech, weszliśmy do windy i nacisnęłam piętro 9.
-Ej na kolacje idziemy o 18:30? - spytała Ewka.
-Może 19 bo ja nie zdążę - powiedziałam wchodząc do pokoju, w odpowiedzi usłyszałam tylko słowa ok. Robert już był w sypialni i spał. Wzięłam świeże ubrania z walizki i poszłam do łazienki wziąć prysznic. Kiedy wyszłam z łazienki, poszłam do sypialni się zdrzemnąć, ponieważ byłam zmęczona po podróży, nawet nie wiem kiedy odpłynęłam.
***
(oczami Marceli)Nawet nie wiedziałam kiedy usnęłam, ponieważ gdy się obudziłam była już 20. W pokoju byłam sama więc poszłam i wzięłam kąpiel, po czym poszłam do łóżka. Gdy już zasypiałam poczułam jak Marco się kładzie koło mnie, po kilku minutach usłyszałam że jego oddech się wyrównuje i zasypia. Kiedy miałam już usnąć i byłam w połowie przytomna, poczułam że Marco się odwraca, oraz przytula do moich pleców. Zamarłam i cała moja senność uszła ze mnie niczym za dotknięciem magicznej różdżki. Starałam się uwolnić z jego uścisku, ale moje próby poszły na marne, ponieważ Marco był jak ze stali. Nagle przez sen zaczął gadać imię swojej byłej. Nie wiem dlaczego, ale zebrała się we mnie ogromna złość. Jak może spać w łóżku ze mną podczas gdy darzy uczuciem kogoś innego ? Ze wszystkich sił wyrwałam się z jego uścisku, miałam to gdzieś czy go obudzę czy nie. Kiedy byłam już wolna poszłam do łazienki i po moim policzku zaczęły spływać łzy. Te wszystkie emocje na mnie źle działają i musiałam dać im upust. To wszystko zaczęło mnie już przerastać, nie wiem jak długo dalej dam to ciągnąć.
-Marcela ? - usłyszałam zaniepokojony głoś Marco za drzwiami. - Marcela, otwórz. Co się stało?
-Nic - odpowiedziałam, ale on nie odpuszczał.
-No proszę - podeszłam do drzwi i przekręciłam zamek. Marco wszedł do środka i zamknął drzwi. Czułam się w tej sytuacji nie komfortowo. Nie wiedziałam jaki będzie jego kolejny ruch. Każdego przebiegu akcji się obawiałam, nie wiedziałam do czego on jest zdolny.
-Proszę powiedz co się stało - podszedł i ujął moją twarz w swoje dłonie, ocierając kciukami łzy z moich policzków. Miał łagodny i zmartwiony wyraz twarzy.
-Zostaw mnie - odepchnęłam Marco.
-Nie - złapał mnie za nadgarstek po czym mnie do siebie przyciągnął. Nasze twarze dzieliły tylko centymetry. Stałam bezruchu i czekałam co on zrobi. Pochylił się jeszcze bardziej, a mi się przypomniało wszystko co ostatnio było i ogarnęła mnie panika. Nie wiedząc co zrobić kopnęłam go z kolanka w jego czułe miejsce. Marco zgiął się bólu, a ja otworzyłam łazienkę i wyszłam z niej jak najszybciej. Poszłam do salonu i włączyłam telewizor. Tak, wiem że to jest idiotyczne, ale nie wiedziałam co mogłabym zrobić.
-Za co? - zapytał, wychodzą z łazienki.
-Gówno Cię to obchodzi.
-Czego jesteś taka chamska? - zadał ponownie pytanie.
-To nie ja chciałam Cię pocałować - odpyskowałam. Podszedł do mnie na odległość 2 metrów, a jego wyraz twarzy był nieodgadniony. Wstałam i wzięłam koc, po czym poszłam na balkon i się wygodnie usadowiłam.
-Będziesz tutaj spała? - czy on tylko umie zadawać pytania, to zaczęło mnie już irytować.
-Wolę tutaj niż z tobą - odpowiedziałam bez emocji.
-Jak chcesz to twoja decyzja - powiedział i poszedł jak by nic. Chociaż co mu się dziwić sama tak chciałam. Nie wiem dlaczego taka jestem nigdy taka nie byłam, tutaj się zmieniłam i chyba na złe, przynajmniej ja tak sądzę.
Jak usypiałam poczułam ciepły dotyk warg na czole, oraz usłyszałam ciche "dobranoc". Potem już oddałam się w krainę Morfeusza. Około 4 nad ranem zaczęło padać. Z tego powodu że się boje burzy, poszłam do salonu spać. Po jakiś 15 minutach zasnęłam.
Przez całą noc budziłam się i usypiałam ponownie, z powodu koszmarów. Oczywiście śnił mi się Marco. Najgorsza osoba jaka mogła być . Te sny były najgorsze jakie miałam życiu z jego osobą. Jeden sen był wręcz okrutny. Śniło mi się że naopowiadał kłamstw, przez co nikt nie chciał się do mnie odzywać. Nikt nie słuchał tego co ja im mówiła tylko to co, Marco mówił to była prawda. Po kilkunastu minutach udało mi się zasną i się obudziłam o 6:32.
________________________________________________________________
Wiem że długość rozdziałów nie jest za dobra, ale postaram się to poprawić.
Za błędy przepraszam :)
Jeżeli czytacie moje wypociny, to proszę was zostawcie komentarz, ponieważ jeżeli nikt tego nie czyta to po prostu zakończę bloga.
Pozdrawiam.