czwartek, 5 lutego 2015

Rozdział 5

                                                    ***

                                                    (oczami Marceli)



     Dzisiaj wstałam o 8 zawsze spałam do 10 a dzisiaj wstałam bo mam o 10 mam wykład. Ubrałam się w to i poszłam biegać, w końcu muszę poprawić swoją formę. Zawsze chciałam mieć taki brzuch jak Ania, dlatego postanowiłam że będę się zdrowo odżywiać i zero fas foodów. Gdy mojej porannej toalecie wróciłam do domu. W kuchni zastałam Ewe która już robiła śniadanie.
-Zjesz z nami ? - zapytała Ewka.
-Tak.
-To za 10 minut przyjdź.
-Ok.
     Wzięłam szybki prysznic i poszłam do kuchni na śniadanie. Już tam wszyscy byli, tylko czekali na mnie.
-Cześć smerfie - przytuliłam małą.
-Cześć ciociu. A wiesz że jutro jadę z mamą do Polski, będziesz za mną tęsknić ?  Bo ja za tobą będę tęsknić.
-Oczywiście że będę za tobą tęsknić, będę do ciebie dzwonić - Ewka położyła nam śniadanie, dzisiaj na śniadanie była jajecznica. -A teraz musisz zjeść wszystko żeby mieć siłę się spakować.
-To ja wszystko zjem - posadziłam małą w jej krzesełku, wyglądała tak słodko gdy tak jadła. Gdy wszyscy zjedli Ewka się odezwała.
-Łukasz muszę cię poinformować że pod moją nieobecność rządzi tu Marcela.
-Jak to ona ?
-Bo jak by dom był pod twoją opieką to by Ewka nie poznała domu, więc ja tu rządzę - uśmiechnęłam się zwycięsko.
-Ewka ale to niesprawiedliwe - oburzył się.
-Marcela się opiekuję i koniec - Ewka wzięła małą i poszła z nią do jej pokoju.
-I tak tu nie będziesz rządzić tylko ja - wyszeptał mi do ucha.
-Zobaczymy - poszłam do swojego pokoju.
     Zaczęłam się szykować na wykład bo nie chciałam się spóźnić. Kiedy był już godzina 10:30 przebrałam się, wzięłam torbę i telefon, wyszłam informując Ewkę. Gdy szłam do szkoły zobaczyłam że mam 5 sms'ów od Marco, postanowiłam że do niego zadzwonię, po dwóch sygnałach odebrał.
-Halo ?
-Cześć zielono włosy Marco.
-Obraziłaś się na mnie za tamto ? - zapytał.
-Od razu naskakujesz na mnie z pytaniami to nie ładnie, ale zrobię ten wyją tek i ci odpowiem nie obraziłam się na ciebie.
-To dlaczego nie odpisujesz na sms ?
-Miałam wyłączony głos w telefonie i dopiero teraz zobaczyłam.
-To wszystko wyjaśnia, co robisz ?
-Idę do szkoły na wykłady.
-A będziesz dziś na treningu ?
-Chyba będę. Kończę już bo jestem w szkole. Pa.
     Gdy weszłam do szkoły zobaczyłam w której sali mam zajęcia. Poszłam szukać klasy numer 49 tam gdzie będę mieć zajęcia. Przyszłam minutę przed dzwonkiem, wszyscy weszli do sali ja zajęłam miejsce w ostatniej ławce przy oknie. Przede mną siedziała jakaś dziewczyna a z boku chłopak. Gdy zaczął się wykład myślałam że umrę tam z nudów  i tak było na każdym wykładzie, słuchałam wykładowcy gdy mówił coś o sporcie a tak to nudy i jeszcze raz nudy. Gdy wszystko miało się już kończyć mieliśmy wylosować karteczki z kim mamy zrobić wywiad i zdjęcia. Podeszłam i wyjęłam kartkę pisało tam Rober Lewandowski, bardzo się cieszyłam z tego wylosowania, myślałam że będę mieć kogoś gorszego. Gdy każdy miał już wychodzić zatrzymał nas jeszcze wykładowca.
-Podczas dzisiejszego treningu Borussi możecie tam wejść i zrobić zdjęcia a także wywiad.  




                                                            ***

 

 

 

      Myślałam że pojadę na trening z Łukaszem, ale on już pojechał więc sama musiałam dotrzeć tam. Wzięłam aparat i poszłam na przystanek autobusowy, spojrzałam na rozkład jazdy i powinnam mieć za 5 minut busa na SIP.
Gdy szłam na SIP zobaczyłam chłopaka który siedział koło mnie na wykładzie, zobaczyłam że idzie w moją stronę.
-Cześć, jestem Felix - podał mi rękę.
-Cześć, Marcela - ruszyliśmy w stronę Induny.
-Z kim masz wywiad ? - spytał.
-Z Robertem a ty ?
-Mario - byliśmy pod wejściem na Indune.
-Witam panią Marcelę - powiedział ochroniarz, po czym mnie wpuścił. 
-Cześć, my z wywiadami - gdy to powiedziałam dopiero teraz wpuścił Felixa.
-Skąd wie że masz tak na imię ? - spytał Felix, gdy szliśmy ciemnym tunelem.
-Powiedzmy że jestem tutaj stałym bywalcem.
-Ok - weszliśmy na trybuny.
     Usiadłam na miejscu kibica i zaczęłam robić zdjęcia Lewemu, ale żadne z tych co zrobiłam mi się nie podobały. Zeszłam z trybun i poszłam w kierunku Kloppa ponieważ wiedziałam że nie zrobię żadnego z trybun dobrego zdjęcia. Gdy podeszłam do Kloppa czułam że każdy z trybun się mi przygląda.
-Trenerze mogę zrobić parę zdjęć ? - spytałam.
-Oczywiście.
-Dziękuje - poszłam w stronę gdzie grał Lewy. Na murawie wychodziły o wiele lepsze zdjęcia niż z trybun. Gdy Lewy się skapną że to jemu robię zdjęcia zaczął się wygłupiać razem z Mario. Po tym jak ja weszłam na murawę wszyscy zrobili to samo co ja.
-Jak idą zdjęcia ? - odwróciłam się i zobaczyłam Felixa.
-Debile się wygłupiają i nie da się zrobić zdjęcia.
-Zgadzam się - odparł po czym usiadł koło mnie.
-Macie 10 minut przerwy - krzyknął Klopp.
-Lewy i Mario chodźcie - krzyknęłam a oni posłusznie przyszli.
-Co chcesz od nas ? - spytał Lewy.
-Możecie się nie wygłupiać bo razem z Felixem nie możemy zrobić wam zdjęcia i przez was zawalimy.
-Ale musi być jakaś zapłata - powiedział Mario z chytrym uśmieszkiem.
-Co ?
-Widzisz tego chłopaka który miał inny kolor włosów, stoi razem  z blondynką - wskazał na "lalusia". -Pójdziesz do niego i powiesz że chcesz porozmawiać - skończył Mario.
-Serio ? - spojrzeli na mnie zabójczym wzrokiem. -Ok niech wam będzie - siałam i szłam w stronę Reus'a, który stał z jakąś blondynką.
-Marco masz czas porozmawiać ? - spytałam.
-Nie widzisz że z nim rozmawiam - co za pusta blondynka, co już nie mogę się do niego odezwać. Ale zdenerwowała mnie ta blondynka.
-Marco powiedz coś Lewemu i Mario bo się wygłupiają i nie mogę zrobić zdjęcia z Felixem, kazali mi z tobą porozmawiać więc powiedz im coś.
-Ok - Marco poszedł w kierunku chłopaków. Gdy Marco odszedł blondynka się odezwała.
-Nie podrywaj go bo z taką brzydulą się nie umówi i nie wpieprzaj się między nas.
-Weź sobie go - odeszłam od blondynki. Co za modelka z niej na swojej twarzy miała na pewno z tonę tapety. Gdy szłam w stronę chłopaków Marco zaczął się wracać, gdy się mijaliśmy złapał mnie w pasie i szepnął mi na ucho.
-Musisz się mi jakoś odwdzięczyć.
-Załatwione - spojrzałam na blondynkę która wyglądała że zaraz z siebie wyjdzie, a ja omal nie padłam ze śmiechu. -Dziękuje.
Poszłam w stronę chłopaków gdy byłam koło nich usiadłam.
-Macie grać tak jak by nas tu nie było, rozumiecie ? - spojrzałam na Lewego a później na Mario.
-Ok - powiedzieli równo i odeszli.
-Czego nie powiedziałaś że ich znasz ? - spytał Felix po czym spojrzał mi prosto w oczy.
-Nie było czasu by o tym mówić, ja idę robić zdjęcia - wstałam i poszłam w kierunku gdzie grał Lewy.
       Z niektórych zdjęć byłam bardzo zadowolona przynajmniej nie wygłupiali się. Gdy skończyłam zdjęcia szłam na trybuny, nagle ktoś się na mnie wywalił. Gdy zobaczyłam że to Marco na mnie leży myślałam że go zabije, wszyscy zaczęli krzyczeć.
-Gorzko, gorzko ...
-Marco nie waż się tego zrobić - spojrzałam na niego zabójczym wzrokiem.
-Za późno - delikatnie musnął moje usta i wstał. Wszyscy bili nam brawo, gdy spojrzałam na blondynę która robi wywiad była wściekła tak jak ja tylko że na Marco. Jestem pewna że najchętniej by mnie zabiła.
-Nie odzywaj się do mnie - powiedziałam do blondyna po czym odwróciłam się i poszłam na trybuny.
     Co za debil myśli że jest piłkarzem to mu wszystko wolno. Zaczęłam zmieniać zdanie o nim a nawet się zakochać a on takie akcje. Co ja sobie myślałam że będę z Marco, jaka ja byłam naiwna. Nie miałam ochoty siedzieć na trybunach i poszłam do Lewego się zapytać kiedy ma czas na wywiad.
-Kiedy mogę zrobić z tobą wywiad ? -krzyknęłam do Lewego.
-Za dzwonie do ciebie to się jakoś umówimy na wywiad - odpowiedział.
-Ok, cześć.
-Cześć - podbiegł mnie przytulić i poszedł dalej grać. Jeszcze się pożegnałam z Kloppem i Felixem.



                                                       ***




     Gdy wróciłam do domu zastałam Sarę oglądającą bajki a Ewka sprzątała.
-Jak tam na wykładach i treningu ?
-Wykłady były nudne a trening ok - postanowiłam że nie będę mówić Ewce o zajściu z Marco, ciągnęłam dalej. -Zrobiłam Lewemu bardzo fajne zdjęcia i idę je teraz obejrzeć.
-Ok.
     Poszłam do swojego pokoju i zaczęłam przerabiać zdjęcia Lewego żeby był lepszy efekt. Gdy przerabiałam tak zdjęcia usłyszałam dźwięk telefonu był to sms od Marco.

                                 "Przyjdź do parku albo ja przyjdę do ciebie." 

Trochę się zastanawiałam czy iść ale jak przyjdzie tutaj to może być źle. Więc mu odpisałam.

                                 "Będę za 10 minut w parku." 

Wyłączyłam laptopa i poszłam do tego parku, mijając się jeszcze z Łukaszem przy wyjściu.



                                                          ***

                                                            (oczami Marco)


   
     Gdy zobaczyłem Marcele z jakimś chłopakiem zrobiłem się trochę zazdrosny. Przez cały trening jednym okiem zerkałem na nią i tego chłopaka, który jak się później okazało miał na imię Felix. Gdy poszedłem porozmawiać z Robertem i Mario, tylko dlatego że Marcela mnie o to poprosił byłem jej też wdzięczny że mnie uwolniła od tej blondynki która miała na imię Vanessa.
-Ej macie się nie wygłupiać na tym treningu. Jutro was zapraszam do baru - musiałem ich przekupić bo inaczej by się nie zgodzili.
-Ok - powiedzieli równo.



                                                         *** 

     Gdy wpadłem w Marcele to tego nie chciałem. Pocałowałem ją ale to i tak dla mnie trwało za krótko jak by wszystkich nie było to bym zrobił to jeszcze raz. Co z tego było najgorsze że Marcela się na mnie obraziła. Przez resztę treningu każdy się pytał się czy go zaproszę na weselę i zacząłem żałować tego że ją pocałowałem przy wszystkich. Marcela nie odbierała odemnie telefonu więc napisałem jej sms'a, musiałem trochę poczekać na jej odpowiedź aż już prawie zwątpiłem że odpiszę, ale dostałem odpowiedź i od razu ruszyłem do parku.



                                                          ***

                                                           (oczami Marceli)



     Gdy dotarłam do parku poszłam siąść na ławkę , po paru minutach zobaczyłam zbliżającą się postać, którą okazał się ten idiota.
-Cześć - chciał mnie przytulić ale ja się odsunęłam od niego.
-Cześć - patrzyłam się w trawę.
-Przepraszam nie powinienem tego robić ale ... - kucnął przede mną i patrzył mi prosto w oczy.
-Ale co ? - chciałam się dowiedzieć co chciał dalej powiedzieć bo nie dokończył.
-Nic.
-Marco - podniosłam ton.
-Nie ważne - ciągle ucinał temat.
-Chce wiedzieć.
-Ale ja ci nie powiem - odpowiedział po czym ja wstałam i ruszyłam w stronę domu bez słowa.
     Zdenerwowana poszłam do domu po drodze zastanawiając się po co chciał się spotkać skoro nie miał zamiaru mnie przepraszać, tylko pogorszył naszą relacje. Poszłam do domu po czym usiadłam na kanapie obok Łukasza. Patrzył się na mnie jak bym coś przeskrobała.
-Co ty człowieka nie widziałeś - warknęłam.
-Widziałem ale nie pani Reus - boże co za człowiek jak bym mu coś zrobiła ...
Wstałam bez słowa i poszłam do pokoju. Chciałam o wszystkim zapomnieć i zaczęłam przerabiać zdjęcia Bobka. O 19 postanowiłam pójść biegać. Założyłam słuchawki na uszy i pobiegłam do parku. W pewnym momencie zaliczyłam z kimś zderzenie. Na szczęście nie upadłam ponieważ ktoś mnie złapał i postawił na równe nogi. Tą osobą był ...          
              




_____________________________________________________________________

Bardzo was przepraszam że nie dodałam rozdziału w czasie ale brak czasu. Następny rozdział będzie na pewno dłuższy od tego.

Wczoraj Borussia przegrała Augsburgiem jestem załamana ich grą, nic się nie klei w ich grze. Mam nadzieję że w sobotę pokarzą na co ich stać i będzie coraz lepiej.

                   Czytasz=Komentujesz=Motywujesz